wtorek, 12 kwietnia 2016

r o z d z i a ł t r z e c i

 Justin's POV
Od wczorajszego wieczoru minęło dokładnie 9 godzin. "jestem gejem, Justin" ciągle rozbrzmiewało mi po głowie. Niall faktycznie zachowywał się dziwnie, ale na pewno nie wpadłbym na pomysł, że jest homoseksualistą. Zareagowałem tak, jakby zareagował każdy normalny chłopak, czyli zacząłem się śmiać, myśląc, że Niall wkrótce powie mi, że to był tylko żart, jednak już się nie odezwał,chyba w ogóle nie chciał się odzywać. Po jakimś czasie wróciłem do naszego domku, on zjawił się godzinę później.
Przebywanie w jego towarzystwie było dla mnie teraz cholernie nieprzyjemne, jednak nie miałem zamiaru z nim rozmawiać. Dziś zaczęły się już zajęcia, więc postanowiłem nie zawracać sobie nim głowy.

Niall's POV

Wyśmiał mnie.
Justin mnie wyśmiał.
Jak wszyscy.
 Czułem się okropnie, nie miał pojęcia o mojej byłej, nie miał pojęcia o moim życiu, ale mimo to mnie wyśmiał. Pogodzenie się z faktem, że jestem inny było dla mnie naprawdę bardzo trudne . Ciężko było mi żyć  wśród rówieśników, którzy wcale nie byli tolerancyjni. Wszyscy twierdzą, że są tolerancyjni, jednak ich tolerancja ogranicza się do tego, że ktoś ma srebrny telefon, a nie złoty. Kolor skóry, ubrania, praca rodziców, wiara czy orientacja seksualna przewracała tolerancję do góry nogami, załóżmy- jestem hetero, tolerancyjny, akceptuję tylko ludzi hetero. Wróciłem później od niego, tylko nie wiem dokładnie o której. Kupiłem kilka paczek papierosów, jedną wypaliłem po drodze, kilka papierosów jeszcze w naszej łazience. Wcześniej nie paliłem sam dla siebie. Byłem wzorowym dzieckiem i sięgałem po papierosa tylko na jakichś imprezach- ciężko było odmówić.
Wczorajsza noc jednak dużo zmieniła, postanowiłem zacząć nowe życie.

No one's POV

Zajęcia zaczynały się dopiero o 10, ale dostęp do stołówki, siłowni i boisk był dozwolony przez całą dobę, dlatego Niall opuścił pokój już o 8, wcześniej wypalił w łazience kilka papierosów. Na szczęście nie obudził Justina. Wyszedł na zewnątrz chcąc poćwiczyć, szybko się rozgrzał i udał się  na siłownie, akurat nikogo nie było, na co uśmiechnął się sam do siebie. Od razu przeszedł do ćwiczeń siłowych. Chciał się wyżyć, wyładować złość, która wypełniała każdą cząsteczkę jego ciała. Był zły na siebie, na Justina, na świat.

Justin wstał, dźwięk budzika rozbrzmiewał w jego uszach, a była to najbardziej irytująca melodyjka tego świata. Przetarł oczy i rozejrzał się po pokoju. Nialla nie było, odetchnął z ulgą nawet nie zastanawiając się, gdzie mógł się udać. Podniósł się z łóżka i poszedł do łazienki, momentalnie zapach wypalonych papierosów wypełnił jego nozdrza, odchrząknął i otworzył okno, wychylając głowę na zewnątrz.

O 10 czekała na nich niespodzianka, zaczęły się zajęcia ze znanym trenerem bokserskim, dostali rękawice, uczyli się podstawowych ciosów, potem mieli walczyć przeciwko sobie. Niall został wybrany do boksu z chłopakiem, który był do niego dwa razy większy. Dostał kop w brzuch, śmiech, potem poczuł rękę przeciwnika na jego szczęce, po kilku takich uderzeniach zamgliły mu się oczy, upadł na ziemię i widział tylko ciemność.




to rozdział tylko dla marti kc mała, dawajcie komy na dole, buziaki

niedziela, 13 września 2015

r o z d z i a ł d r u g i



Niall's POV
Popatrzyłem na komórkę, sprawdzając godzinę. Do pierwszych zajęć zostało mi jeszcze 20 minut, Justin już wyszedł z pokoju. I dobrze. Dlaczego? Odkąd wyszedł wczoraj z łazienki w bokserkach, rozczochranych włosach, a pojedyńcze kropelki wody spływały po jego skórze... Kurwa, Niall, skończ. Westchnąłem sam do siebie. Do Justina przystawiały się penie miliony dziewczyn, on n i e j e s t g e j e m. Podniosłem się z łóżka i podszedłem już gotowy do drzwi. Wyszedłem z pokoju i zamknąłem je na klucz, który dostałem wczoraj. Zeszedłem na dół. Na hali, gdzie miała odbyć się zbiórka, było już pełno chłopaków, stali w grupkach, rozmawiali, śmiali się, a ja byłem sam. Usiadłem na pustej ławce i oparłem się o ścianę, pod którą stała. Po jakimś czasie do środka weszło kilkunastu nauczycieli, od poszczególnych dyscyplin.
John Parker- koszykówka.
Samanta Thomson- piłka nożna,
Max Kennedy- siatkówka,
Victoria Monroe- hokej,
Nelly Norrington- piłka ręczna,
Jack Hopkins- podnoszenie ciężarów,
Lucas Hawkins-golf,
Martin Wilson-jeździectwo,
Peter Brown-gimnastyka
Paul Lewis-biegi,
Larry Pedersen miał chodzić z nami na siłownię, Ralph Berg był odpowiedzialny za dietę, Vincent Byrne za kondycję, a Roger Petersson był głównym organizatorem obozu. Tyle zapamiętałem. Przedstawili dość długie zasady, zrobili wykłady na milion różnych tematów i tak minęły dwie, pieprzone godziny. Cały dzień chodziliśmy na różne zajęcia, nie sportowe, tylko zajęcia, na których coś opowiadali. Około 18:00 to wszystko się skończyło, wróciłem do pokoju, w którym był już Justin, rozmawiał przez telefon.
-Tak, mamo-burknął znużonym tonem- mhm, przeżyłem, tak, nie, nie palę tutaj i nie będę, nie, nie ma tu żadnego dostępu do narkotyków ani do alkoholu, nie, okej, tak, jasne, oczywiście- pokręcił głową- zadzwonię do taty, mamo, tu jest słaby zasięg, nie słyszę cię- uśmiechnął się sam do siebie- no, cześć- schował telefon do kieszeni i popatrzył na mnie najwyraźniej trochę zmieszany- ta kobieta nie daje mi żyć- wzruszył ramionami. Nie zgrywaj się. 
- W porządku- odparłem i usiadłem na swoim łóżku. 
-Więc, Niall- zaczął ponuro patrząc na mnie- skoro muszę tu z tobą być trzy tygodnie, powiedz mi coś o sobie- położył się na plecach, ale chyba nie był zainteresowany moją odpowiedzią.
-Ja?-spytałem głupio patrząc na niego,no kurwa, Niall.
-Czy widzisz tu gdzieś innego Nialla?-zapytał sarkastycznie unosząc brwi- wydaję mi się, że się nie dogadamy. Zaśmiałem się cicho.
-Nie, nie wiem co mam mówć.
-Cokolwiek. Czym się zajmujesz?- mówił do mnie patrząc w ekran komórki.
-Emm... Lubię grać w kosza. Gram na gitarze, czasami śpiewam.-mruknąłem wzruszajac ramionami-  a ty?
-Też gram w kosza, dość często. Komu kibicujesz? -zapytał i odłożył komórkę, prostując się.
-Chicago Bulls-odpowiedziałem.
-Naprawdę? Ja też-powiedział kiwając głową- Mamy dziś jakieś zajęcia? - wyciągnął z kieszeni kartkę- no, na szczęście nie, więc ja się zmywam i gdyby ktoś z nauczycieli pytał, cały czas tu byłem.-zmarsczyłem brwi.
-Gdzie idziesz?
-Rozejrzeć się po okolicy, no, chyba, że idziesz ze mną- uniósł brwi nakładając bluzę. Wyjdziemy płotem, raczej nikt nas nie zauważy.



-Całkiem ładne to miasto-mruknął, biorąc kolejnego łyka piwa. Siedzieliśmy w parku na ławce, było już po północy- jest kilka klubów, sklepy- wzruszył ramionami i wyrzucił puszkę, po czym włożył do ust papierosa i zapalił, a kiedy się zaciągnął jego kości policzkowe zrobiły się widoczne- chcesz też?-pokręciłem głową, pijąc swoje piwo.
Miasto było naprawdę ładne i było tutaj dużo atrakcji dla chłopaków w naszym wieku,z których zazwyczaj nie korzystałem u siebie. Sprzedali  nam alkohol,a żaden z opiekunów chyba się nie zorientował, całkiem sympatyczny wieczór. obok nas przeszło kilka dziewczyn, krótkie sukienki, wracały z imprezy, Justin gwizdnął i zaśmiał się.
-Która ci się podobała?- zapytał przez śmiech.
-Żadna-burknąłem wzruszając ramionami.
-Słucham? Serio? Ta w różowej sukience miała naprawdę niezłą du-przerwałem mu w połowie słowa, nie zdając sobie sprawy z tego, co właśnie robię.
-Jestem gejem, Justin.

---------------------------------------------------------------------------------------
no więc rozdział chujowy bla bla i nie było mnie długo ale wracam  JEŚLI WAM SIĘ NIE PODOBA, POHEJTUJCIE MNIE W KOMENTARZACH.
i pozdrawiam maćka dzięki maciek za wszystko
Do następnego (lepszego)
ola

czwartek, 16 lipca 2015

p r o l o g

Czuliście się kiedyś nieakceptowani przez resztę społeczeństwa?
Czuliście się inni?
Odizolowani od ludzi,rówieśników?
Czuliście się kiedyś niekochani i wyśmiewani?
Czy kiedykolwiek ktoś was obrażał,nie znając was?
Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, dlaczego człowiek potrafi niszczyć człowieka tylko ze względu na orientację?
------------------------
-Niall!-głos mojej mamy zagłuszył wszystkie moje myśli- Niall, chodź do salonu, natychmiast!-czego ta kobieta znowu ode mnie chce? Zszedłem na dół i usiadłem na sofie obok niej.
-Słucham Cię-mruknąłem znudzony.
-Razem z tatą mamy dosyć tego, że ciągle siedzisz w domu, więc postanowiliśmy, że pojedziesz na obóz sportowy, za tydzień, nie ma żadnego ale, wszystko jest już załatwione- podała mi do ręki ulotkę i poszła do kuchni.
Najbardziej polecany obóz sportowy dla chłopców w kraju!
Najlepsi trenerzy!
Pięcio-gwiazdkowy hotel do mieszkania!

Przeczytałem do końca ulotkę. Kurwa. Muszę jechać na ten obóz. Czasami nienawidzę pomysłów moich rodziców, wszystko byłoby w porządku, oprócz tego, że będą tam chłopcy. Wysportowani, seksowni chłopcy.





Więc, prolog krótki, wiem XD ale to tylko zapowiedź, w pierwszym rozdziale już się ZNACZNIE rozwinie.
Jeśli wam się podoba (albo nie) zostawcie komentarz, jeśli chcecie być informowani to napiszcie user(najpierw sprawdźcie czy was nie ma w zakładce. 
No i od razu mówię, ze całe fanfiction jest dedeykowane dla Maciusia goldkesha.❤❤❤
Do następnego.
tightydrew

poniedziałek, 13 lipca 2015

r o z d z i a ł p i e r w s z y

N i a l l ' s POV
Słysząc pukanie do drzwi uniosłem głowę i podniosłem się z łóżka. To mój nowy współlokator. Kilka sekund później otworzyły się a w progu ukazała mi się postać chłopaka. Postawione,brązowe włosy, umięśnione ramiona pokryte tatuażami.Anioł,oko,napis "believe",tygrys,orzeł.Perfekcja. Popatrzył na mnie brązowymi,błyszczącymi tęczówkami i wszedł do środka pokoju, nie zwracając na mnie uwagi. 
-Cześć. Jestem Niall-powiedziałem cicho,ale słyszalnie dla chłopaka. Uniósł głowę i popatrzył na mnie.
-Justin-mruknął bez żadnych emocji w głosie. No tak. Co ty sobie wyobrażałeś,Niall? Myślałeś,że wejdzie do pokoju gej,od razu się zaprzyjaźnicie, a to przerodzi się w związek? Za dużo filmów i książek. Westchnąłem głośno i usiadłem na łóżku. Głos w mojej głowie często nie dawał mi spokoju. Może łatwiej byłoby Ci zmienić orientację? Popatrz, ile dziewczyn się za tobą ugania, Niall. Seks bez zobowiązań.. Miałbyś większe szanse, chyba, że faktycznie chcesz zostać samotnym prawiczkiem do końca życia.
Popatrzyłem jak Justin wypakowuje z walizki swoje rzeczy. Nie, dziewczyny to suki. Od dwóch lat podobają mi się tylko chłopcy i to się nie zmieni. Dlaczego dwa lata? No tak, Sarah.

-Niall,wyluzuj trochę,też potrzebuję się trochę zabawić-powiedziała Sarah patrząc na mnie, w jej oczach nie dostrzegłem żadnej skruchy,smutku, nic, wręcz przeciwnie, chyba była zadowolona,że to zobaczyłem- nie moja wina,że ty nie chcesz się ze mną pieprzyć!-Wyrzuciła ręce do góry a moje serce stanęło.
-Czyli o to ci od początku chodziło,tak Sarah? Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym wcześniej?-zapytałem głośniej- czy do kurwy łatwiej było Ci ruchać się w łóżku moich rodziców na mojej imprezie urodzinowej? Nienawidzę Cię, jesteś po prostu suką, rozumiesz to? 
-Suką,którą jeszcze wczoraj kochałeś,jakie to przykre-pokręciła głową- wiesz co, może zostaniesz gejem, Niall? Może znajdziesz sobie chłopaka,który brzydzi się seksem, papierosami, a nawet piwem tak samo jak ty? Wiedz jedno, w tym mieście nie znajdziesz sobie dziewczyny. 

Od tego czasu nie oglądałem się za dziewczynami, na początku nie ciągnęło mnie ani do płci żeńskiej, ani do męskiej. To uczucie było dziwne, ale po jakimś czasie zorientowałem się,że oglądam się za chłopakami. To znaczy,ktoś mi to powiedział.

-Niall,do cholery,czy ty właśnie patrzyłeś na tyłek tego sprzedawcy?-uniosłem głowę patrząc na Zayna i poczułem, jak moje policzki oblewa rumieniec. Faktycznie tak było. Patrzyłem tam.
-Nie, Zayn,chyba Ci się przewidziało- oblizałem usta i wypiłem kolejny łyk kawy.
-Nie,jestem pewny, że mi się nie wydawało, robisz to już od jakiegoś czasu,oglądasz się za chłopcami, Niall.

-Zajmuję łazienkę-zachrypnięty głos Justina zgłuszył wszystko co aktualnie działo się w mojej głowie. Wszedł do łazienki a ostatni dźwięk, jaki usłyszałem to zamknięcie drzwi na klucz.



J u s t i n ' s P O V


Z kim ja,przepraszam,mieszkam mieszkam? Pytanie dręczyło mnie odkąd wszedłem do pokoju,zamknąłem za sobą drzwi i przekręciłem klucz. Ja pierdole. Ten cały Niall wyglądał co najmniej jak jakiś cipowaty gej. Rurki,obcisła koszulka, jasnoróżowe trampki,ulizane włosy. Nie wolno oceniać ludzi po wyglądzie! Pierdolenie. Wygląd nie jest ważny! Tak,w ogóle. Wszyscy ludzie którzy poznają nowych znajomych zagłębiają się w ich duszy i charakterze,bo przecież to jest ważne. Przykre,ale gdy kogoś widzisz najpierw patrzysz na twarz i ubiór. Logiczne, że nie przespałbym się z dziwką, która wygląda jak na przykład chłopak(włosy obcięte na chłopca, ujebane dresy). Tak,oceniam ludzi, z góry. Widzę, kiedy ktoś udaje kogoś zajebistego, a tak naprawdę nim nie jest, widzę, kiedy laski mają twarz z botoksu i wyglądają jak plastikowe lalki, widzę, kiedy ludzie z poważną nadwagą opychają się słodyczami. Tak, kurwa. Widzę to wszystko, każdy tak ocenia ludzi,ale czasami wydaje mi się,że tylko ja potrafię się do tego przyznać. Jednak widzę też,kiedy facet w moim wieku wygląda jak cipa. Też to widzę i mogę mieć swoje zdanie.
 Stojąc w łazience zdałem sobie sprawę,że mieszkanie z nim w pokoju przez trzy tygodnie nie będzie zbyt przyjemne, ale miałem nadzieję, że nie będzie do końca tragicznie. Rozebrałem się do naga i wszedłem pod prysznic. Kurwa. Lodowata woda. Coś z serii "witaj na najbardziej polecanym obozie sportowym w kraju!" nie wiem kto go polecił,bezdomny? No nic, ja to przeżyję, mam tylko nadzieję,że mój współlokator nie dozna szoku termicznego. Zaśmiałem się sam do siebie na swoje myśli. Po paru minutach wyszedłem z kabiny, wytarłem się i ubrałem bokserki. Nie wiedziałem,czy wejście do pokoju tylko w nich nie sprawi,że temu blondynkowi coś się nie poruszy.


Wiem, ze sie smiejecie z koncowki;))
Przepraszam za bledy w notce, jestem na telefonie.
Jesli wam sie podoba-albo nie- skomentujcie, to bardzo wazne.
Jesli znacie kogos kto czytalby to ff to napiszcie do tych osob.
Bylabym za rozsylanie linku na twitterze.
Mam nadzieje, ze nie zraziliscie sie ani do nialla ani do justina;)
Do nastepnego!
tightydrew